mamusie

My mamuśki-nasze pociechy,nasz dom,nasza rodzina


#1 2008-10-13 11:58:57

daria

Administrator

Zarejestrowany: 2008-10-13
Posty: 133
WWW

Bajki ,opowiadania,wiersze itp

FRANKLIN JEDZIE NA OBÓZ

frankilin miał wkrótce wyjechać z kolegami na obóz.był już dużym i samodzielnym chłopcem,jednak czuł sie nieswojo.
-zobaczysz bedzie fajnie...pocieszała go mama pomagajac mu sie spakować.
franklin nadal miał kwaśną mine.humor nie poprawił mu sie nawet w autobusie szkolnym.koledzy zreszta też wyglądali na troche przestraszonych.wkońcu dotarli na miejsce i pan opiekun pokazał im namioty.
-to nie to samo co w domu...pomyślał z niepokojem żółwik.
nazajutrz odbył sie dzień czapek.każdy mógł nosić jaka mu sie podobało.były wiec czapki marynarskie,kapelusze i bejsbolówki.tzreciego dnia zepsuła sie pogoda.co można robić w namiocie?kiedy pada deszcz!ale pan opiekun miał mnóstwo pomysłów np.gry planszowe.skad je wzieli?zrobili sami.nikt sie nie nudził z franklin cały czas świetnie sie bawił i zupełnie zapomniał że na początku obozu bał sie.teraz w namiocie czuł sie chyba lepiej niż w domu.potem było coraz weselej.w dniu sportu koledzy podzielili sie na dwie druzyny i rozegrali przwdziwe zawody.franklin wprawdzie nie umiał szybko biegać ale za to nieźle pływał i nurkował.na obozie żółwik poznał cztery nowe piosenki i nauczył sie wielu nowych rzeczy np.tańczyć piszczeć na źdźble trwy,robić podkopy i lepić naczynia z gliny.misiowi najbardziej podobał sie wieczór przy ognisku.dużo wtedy spiewali,opowiadali śmieszne historie a przedewszystkim piekli kiełbaski.miś rzecz jasna zjadł podwójna porcje!bóbr najlepiej bawił sie zdobywajac zamek a później na odmiane to on go bronił.codziennie działo sie cos nowego i wspaniałego.wreszcie przyszła kolej na odjazd i powrót do domu.tak szybko?jaka szkoda?w domu franklin opowiadał rodzicom co na obozie było najlepszego:zabawy,gry,pływanie itp
-każdy wolał inna zabawe i dlatego bawiliśmy sie w najrózniejsze rzeczy...dodał pospiesznie
-a najsmutniejsze jest to że już po wszystkim!!!...koniec!!!...westchnął z smutkiem żółwik
-za rok znów bedzie obóz...przypomniał mu tato
-cudownie!!!!!!!napewno pojade...franklin aż zatańczył z radości.


http://img17.glitterfy.com/84/glitterfy144919T479D38.gif

http://www.suwaczek.pl/cache/b092d88a38.png

http://img33.glitterfy.com/287/glitterfy064223T199D36.gif

Offline

 

#2 2008-10-13 15:34:58

daria

Administrator

Zarejestrowany: 2008-10-13
Posty: 133
WWW

Re: Bajki ,opowiadania,wiersze itp

O NOSACZACH OBRAŻALSKICH

dawno,dawno temu zupełnie przez przypadek malutki zawedrowal do nieznanej krainy zamieszkałej przez nosaczy obrażalskich.był bardzo głodny wiec zapukał do drzwi kuchni ale nikt mu nie odpowiedział.zapukał ponownie i znów cisza.wszedł do środka i zobaczył kucharza który siedział z nosem utkwionym w talerzu.
-witaj,powiedzial...czemu trzymasz nos w talerzu?
-wsadziłem nos w sos,odpowiedział kucharz...i z nikim nie bede rozmawiał bo obraziłem sie na listonosza.
-a cóż ci zrobił listonosz?,spytał z troską malutki
-już nie pamietam bo było to dawno,odparł kucharz nie wyjmując nosa z sosu.
malutki poszedł dalej chcąc odnależć listonosza i pomóc biednemu kucharzowi.spotkał go tuż za rogiem głównej ulicy gdzie listonosz szedł z nosem spuszczonym na kwintę.
-hej listonoszu,zawołał malutki....mogę z toba chwile porozmawiać?
-nic z tego!jestem obrażony,odburknął nieładnie...widzisz chyba że mam nos spuszczony na kwintę.a wszystko przez piekarza który zamiast rogalików upiekł mi dziś same bułeczki.
listonosz poszedł dalej a malutki odszukał piekarza.
-dzień dobry,powiedział...czy mógłbyś upiec pare rogalików dla biednego listonosza a przy okazji dla mnie?
-nie mogę!!!nic nie mogę,zezłościł sie nie na żarty piekarz...widzisz chyba że mam muchy w nosie i musze ich pilnować a nie piec rogaliki.
-muchy w nosie???to dopiero po co ci muchy w nosie?
-nie rozumiesz!mam muchy w nosie bo jestem obrażony,tłumaczył rozdrażniony piekarz...a pani aptekarka nie chciala mi dać żadnego lekarstwa na muchy w nosie.
malutki pomyślał że gdy spotka panią aptekarke to wtedy wszystko sie wyjaśni.piekarz pozbędzie sie much z nosa a listonosz nie bedzie trzymał nosa na kwinte a kucharz wyjmie z sosu nos a on sam wreście coś zje.niestety w aptece pani aptekarka stała przy okienku z wysoko zadartym nosem i absolutnie nie chciała z nikim rozmawiać.była obrażona na cały świat.
-nic tu po mnie,powiedział malutki...bo albo umre z głodu albo i z moim nosem też coś sie stanie i obraże sie na wszystkich.
malutki szybko oddalił sie z krainy nosaczy obrażalskich i postanowił już nigdy tam nie wracać.


http://img17.glitterfy.com/84/glitterfy144919T479D38.gif

http://www.suwaczek.pl/cache/b092d88a38.png

http://img33.glitterfy.com/287/glitterfy064223T199D36.gif

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bozogrobcy.pun.pl www.ts2.pun.pl www.ksiestwopolan.pun.pl www.fuck4fun.pun.pl www.rodzinnewille.pun.pl